Dopiero jakoś ostatnio mnie oświeciło, że uśmiech faktycznie jest zaraźliwy i jak tak napatrzę się na te wszystkie piątkowo/sobotnie ślubno/weselne uśmiechy, radości i szczęścia to mi się jakoś udziela i normalnie trudniej z żoną się jakoś kłócić z czystym sumieniem Fajne to!
Ewa i Mariusz w pięknym drewnianym kościele Jana Chrzciciela w Rębowie niedaleko Płocka tuż po symbolicznym TAK. Również i w tym przypadku CDN.
Dużo ostatnio tych uśmiechów dookoła. Przedwczoraj Poznań, wczoraj Wilanów a jutro…Zakopane. Nareszcie !